Ustępujący mistrz świata MotoGP, Casey Stoner odniósł swoje szóste zwycięstwo z rzędu w motocyklowym Grand Prix Australii. Hiszpan Marc Marquez, który za rok zastąpi Stonera w ekipie Repsol Honda, tego samego dnia na torze Phillip Island zapewnił sobie mistrzostwo świata klasy Moto2.
Casey Stoner stracił szansę na obronę mistrzowskiego tytułu po tym, jak latem kontuzja kostki wyeliminowała go ze startu w trzech rundach MotoGP. Choć lekarze zalecali 27-latkowi półroczną przerwę w startach, Australijczyk postanowił za wszelką cenę wrócić na tor, aby przed końcem kariery raz jeszcze stanąć na najwyższym stopniu podium.
W Australii reprezentant zespołu Repsol Honda był poza zasięgiem rywali przez cały weekend, w kolejnych sesjach wyprzedzając pozostałych zawodników o około sekundę na okrążeniu. Także w niedzielnym wyścigu Stoner nie pozostawił konkurentom złudzeń, obejmując prowadzenie na drugim kółku i dojeżdżając do mety ze sporą przewagą. Niedzielne zwycięstwo było dla Australijczyka szóstym z rzędu triumfem na torze Phillip Island w klasie MotoGP, pozwalając jednocześnie na przypieczętowanie tytułu drugiego wicemistrza świata.
„Było dla mnie bardzo ważne, aby wygrać wyścig przed zakończeniem kariery i cieszę się, że dokonałem tego tutaj, przed własną publicznością - powiedział Stoner. - Obawiałem się swojego stanu zdrowia i nie byłem pewien, czy będę konkurencyjny, ale mieliśmy w ten weekend świetne tempo i wszystko potoczyło się idealnie."